Osoba z ryzykiem samobójczym - Kto, kiedy i dlaczego?
- 13 lis 2021
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 15 lis 2021
Niektóre media donoszą o narastającym problemie samobójstw w czasie pandemii COVID-19. Zjawisko opisuje też prasa specjalistyczna. Przymusowe zamknięcie w domach zdaje się być jedynie „wyzwalaczem” narastającego od co najmniej 10-20 lat problemu.
Ilość samobójstw i podejmowanych prób samobójczych w ostatnim czasie znacznie wzrosła. Badacze szukają przyczyn w wyobcowaniu i samotności – niejako przymusowej w trakcie trwania kolejnych „lockdownów”. Do tego dochodzi wzrost ilości wypijanego alkoholu i używania innych środków psychoaktywnych. „Przyklejenie do Smartfonu” to kolejny problem, szczególnie wśród młodzieży i dzieci (choć nie tylko). „Nauka zdalna” pozostawiła po sobie spustoszenie w psychice osób najmłodszych: nastolatki piją, palą trawkę, lub „jadą na Xanaxie”. Profil młodych (poniżej 20 r. ż.) pacjentów przyjmowanych przeze mnie w ostatnim czasie to osoby bardzo osamotnione, często nadużywające środków psychoaktywnych, ograniczające aktywność do komunikatora internetowego. Przychodzą najczęściej z objawami z kręgu depresji lub zaburzeń lękowych; problem używek ujawnia się czasami dopiero na drugiej-trzeciej wizycie.
Jest grupa osób z wyższym ryzykiem popełnienia samobójstwa, lub podjęcia poważnej próby "S", niż tzw. "średnia populacji". Wbrew obiegowym opiniom, nie są to ludzie chorzy na depresję. Najczęściej nie są to osoby chore, lecz z problemami z własnym "wnętrzem".
Najczęściej samobójstwa popełniają ludzie o osobowości antysocjalnej. - Tak, ci, którzy często zapełniają więzienia; nie uznają norm moralnych, mają ogromne problemy z "odroczeniem gratyfikacji" (czyli z czekaniem na przyjemny efekt własnego działania), impulsywni i agresywni. - Nimi zajmuje się resocjalizacja, nie psychiatria.
Drugą, bardzo wrażliwą grupą są osoby chwiejne emocjonalnie. Tak zwana "osobowość borderline" wiedzie prym. - Pozornie dobre dostosowanie społeczne przy kompletnie chaotycznym wnętrzu, kłopotach w związkach, określeniem kim się jest, oraz krótkie, gwałtowne epizody psychotyczne lub depresyjne, częściej niż u innych łamią jedno z podstawowych praw biologii - prawo zachowania własnego życia.
Kolejna grupa, to osoby chore psychicznie (w znaczeniu psychozy). I nie wiedzie tu prymu depresja, ale schizofrenia. Ryzyko to zwiększa równoczesne uzależnienie (najczęściej od alkoholu). Takie osoby bywają nieprzewidywalne, prawie nigdy nie "wołają o pomoc" wcześniej. Czasami nic wcześniej nie wskazuje na to, że dla osoby w jej "psychotycznym świecie" jedyne słuszne działanie to odebranie sobie życia.
Kolejną "grupą podwyższonego ryzyka" są osoby chorujące na depresję, czy raczej na depresyjną fazę Choroby Afektywnej Dwubiegunowej (CHAD). - Nagły spadek nastroju z hipomanii, lub manii w depresję, człowiek przeżywa dużo gorzej, niż przewlekły smutek. Jednak tacy ludzie często sygnalizują (niekoniecznie wprost) chęć popełnienia samobójstwa wcześniej. Wystarczy słuchać i patrzeć.
Dalej są osoby uzależnione, szczególnie te, będące pod wpływem środków psychotropowych (np. alkoholu), po przejściu opioidowego, lub lekowego zespołu abstynencyjnego; w zespole apatyczno-abulicznym (przypominającym depresję) u tych, którzy odstawili paloną w nadmiarze marihuanę, czy osoby uzależnione od środków psychostymulujących. U tych ostatnich czasem przy jednej czy dwóch wizytach mylnie rozpoznawany jest zespół depresyjny: "Depresja" w zespole abstynencyjnym przy odstawieniu tych środków jest mylnym pozorem. Pacjent nie mówi o sowim uzależnieniu, ja przepisuję leki przeciwdepresyjne, a leczenie zespołu odstawienia środków psychostymulujących jest zupełnie inne.
Ilość samobójstw rośnie, opieka zdrowotna przeżywa „dziką prywatyzację”, a prym wiodą „telewizyty” – nieprecyzyjne, często zbyt krótkie.
Na pewno zachowania samobójcze u dzieci poniżej 10 roku życia, to ciężki problem w rodzinie, i to cała rodzina powinna podjąć terapię ukierunkowaną na poprawę wzajemnej komunikacji, „bycia z sobą”. Samobójstwo lub próba samobójcza dziecka to „choroba rodziny” i nie trzeba tu specjalnych testów psychologicznych dla zdiagnozowania problemu.
Tendencje samobójcze u dorosłych to wyzwanie, którego nie odważyłbym się diagnozować "przez Skype"; bardzo łatwo o pomyłkę.
Samobójstwa ludzie popełniali zawsze. Począwszy od rytualnych obrzędów religijnych niektórych ludów pierwotnych, po zwyczaje panujące i dzisiaj, na Dalekim Wschodzie, wśród niektórych plemion, którym ciągle towarzyszy głód. - Ci, którzy z powodu choroby, lub wieku nie mogą pracować, idą w tundrę, czy step i nie wracają.
W Polsce „tu i teraz” to narastający problem, dotyczący coraz szerszej grupy młodych ludzi, który wymaga uważnie słuchającego i patrzącego psychiatry oraz systemowego podejścia.
Krzysztof Gil (korzystałem z doświadczeń własnych)
Comments